![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
To stara zasada mająca swoje zastosowanie także w stosunku do koni, które mają tendencje, zwyczaj lub narów do podskubywania. Konsekwentne zwracanie uwagi na to zachowanie pozwala nie dopuścić do rozwinięcia u nich narowu podgryzania, który łatwo przeradza się później w niebezpieczny narów gryzienia. W JNBT na szkoleniach Relations Level 2 opowiadamy wam o podziale osobowościowym koni zwracajac uwagę, iż pewne grupy koni maja predyspozycję do brania do pyska różnych przdmiotów oraz podskubywania. Jest to także związane z wiekiem i źrebaki oraz młode konie używają zmysłu dotyku biorąc do pyska rzeczy, z którymi starają sie zapoznać. Podskubywanie może też być wynikiem znudzenia konia, który podskubując próbuje zwrócić na siebie uwagę. Zatem im więcej pracy zapewnimy swojemu koniowi - prosząc go np. o ruch do przodu, tyłu czy na boki, tym częściej będzie musiał korzystać z lewej półkuli mózgowej odpowiedzialnej za myślenie a mniej na poczucie nudy. Zadziała też efekt rozpraszania go na rzeczach przez nas niechcianych i uczenia skupienia na rzeczach pożądanych. Przez kontrolę jego ruchu nabierze również do nas więcej szacunku. Będzie też pilnował nie wchodzenia w naszą przezstrzeń bez naszej zgody. Już tylko tego pilnując zmniejszymy szansę na powstanie narowu podgryzania czy skubania. To proste rozwiązanie, ale stosowane konsekwentnie, można praktycznie zastosować zawsze i wszędzie i da z pewnościa oczekiwany rezultat. W JNBT uczymy wykorzystywać każdą sytuację, aby nauczyć czegoś konia. Jeśli wchodzimy do boksu, to wyposażamy was w technikę 10 Złotych Minut, w której oprócz ustanowienia właściwych relacji to m.in pilnujemy, aby w przy pierwszym kontakcie to nie koń dotykał nas pyszczkiem ale my jego. Jeśli próbuje to zrobić, to konsekwentnie, ale bez uderzenia, odsuwamy jego pysk od siebie przypominając mu o zasadzie, że prawo pierwszeństwa dotyku należy do osobnika z pozycją wyższą w stadzie. Najgorszą rzeczą jaką możemy zrobić to uderzyć konia w pysk wtedy, gdy próbuje nas podszczypać. Stąd już tylko krok do narowu gryzienia.
Wyprowadzając konia, uczymy aby skorzystać z okazji i nie iść z nim "tak po prostu", ale prosić jednocześnie o cofania, chody boczne, ruch po łuku, zatrzymania itp. Im bardziej zajęte będą końskie nogi i im bardziej stymulujemy konia mentalnie, tym mniej będzie skłonny do podskubywania, bo to wprost przekłada się na szacunek do was. Zatem nie czekajcie aż koń zacznie podskubywać - zacznijcie pracować nad uzyskaniem szacunku i uwagi konia trenując go z ziemi zanim pojawi się problem.
Należy także pamiętać, aby samemu
nie zachęcać do niepożądanego zachowania - co najczęściej ma miejsce w
przypadku źrebaków i młodych koni. Uczymy kontroli ich zachowań na
kursach JNBT Imprintingu i Wczesnego Szkolenia Koni. Ludzie często
pozwalają bawić się źrebakom np. swoim ubraniem czy sprzętem
treningowym "bo to przecież taka urocza zabawa malucha".
Ale kiedy ze źrebaka wyrasta wpychający się na ludzi koń, dziwią się
gdzie mogli popełnić błąd.
Innym, tak często
spotykanym przeze mnie w wielu ośrodkach gdzie szkolimy, sposobem na
wyrobienie u konia nawyku podgryzania, to
karmienie z ręki. Warto pamiętać, że roślinożercy – w przeciwieństwie do
drapieżników – nie uznają jedzenia jako zdobyczy. Jak mawia Monty
Roberts, „jak
dotąd ani jednemu źdźbłu trawy nie udało się uciec przed koniem”.
Karmiąc konia
z ręki stwarzamy sytuacje sprzyjające niepożądanym zachowaniom w postaci
domagania się kolejnej porcji smakołyków przez podgryzanie. Przyczyniamy
się
także do kojarzenia jedzenia z ludzkim ciałem. Tracimy także szacunek
stając sie przysłowiowym w JNBT "dostawcą pizzy". Stosowanie jedzenia do
szkolenia
koni powinno być zarezerwowane dla zawodowych trenerów i osób po
szkoleniach conajmniej JNBT Level 3, którzy wiedzą jak, kiedy i po co
korzystać z technik wzmocnienia pozytywnego oraz wypracowali
sobie szacunek u konia i wiedzą też jak go nie stracić.
Jeśli jednak koń ma już wyrobiony nawyk podskubywania, to warto likwidować to w taki sposób, aby to koń sam korygował swoje zachowanie myśląc, że to on sam siebie karze. Kiedy na przykład zaczyna bawić się waszym rękawem, to wg C. Andersona - można zamachać łokciem jak przy zabawie w kaczuszki i to tak aby nos konia sam "niechcący wpadł" na nasz łokieć. Wymaga to dobrego zgrania w czasie. Ruch łokcia powinien nastąpić w chwili, gdy koń wyciąga szyję do skubania. Ale pamiętać trzeba, aby nie patrzeć w tym momencie na konia, ani nie tworzyć wrażenia, że robimy to specjalnie. Chodzi o efekt, jakby sam łokieć nabrał nerwowego tiku, z którym my nie mamy nic wspólnego. Jeśli będziemy przy tym patrzeć na konia, to tak jakbyśmy mu uzmysławiali, że to my trącamy go łokciem w nos. A chcemy aby koń myślał, że to on sam miał głupi pomysł. Konie uczą się najszybciej wtedy, jeśli sami są dla siebie nauczycielem. Jeśli za każdym razem kiedy koń będzie próbował skubnąć, wpadnie na machający znienacka łokieć, zacznie myśleć "o rany, lepiej powinienem trzymać pysk z daleka od tego nieobliczalnego łokcia".
Monty Roberts w książce „Ode mnie dla Was” podpowiada jak oduczyc konia narowu gryzienia.
„Jeżeli
koń z jakiegokolwiek powodu cię gryzie, albo próbuje ugryźć, nie bij go po
nosie. Powoduje to wystąpienie kilku niepożądanych zachowań. Często zdarza się,
że koń gryzie, a potem, trzymając w zębach twoją skórę przypomina sobie, że
zaraz ktoś go uderzy, więc szybko podrywa głowę, nie otwierając szczęk i sprawia
ci tym większy ból. Co gorsza, uderzenia mogą spowodować, że koń zacznie
uchylać głowę. Zresztą i tak zazwyczaj trudno jest w ten sposób odzwyczaić
konie od tego narowu.
Radzę, by dobrze obserwować swojego podopiecznego i kiedy wyciągnie głowę, by ugryźć, należy go lekko kopnąć w nadpęcie. Jeżeli stoisz przy jego łopatce, możesz nastąpić mu butem na koronkę i po niej zsunąć stopę na kopyto. Nie należy przy tym kierować wzroku na jego nogi ani wymierzać brutalnego kopniaka. Radzę spoglądać tam, gdzie przedtem i niby przypadkowo trafić zwierzę nogą w nadpęcie. Nie sprawisz mu tym nadmiernego bólu ani też nie okaleczysz go, stosując ten bodziec, za to po sześciu lub ośmiu powtórzeniach koń, zanim cię ugryzie, najpierw popatrzy na swoje nogi. Wyrobisz u niego nowy nawyk: zacznie kojarzyć zamiar gryzienia z inna częścią swojego ciała. To bardzo skuteczna metoda.
Zastosowanie tej techniki jest blisko związane z psychologicznym fenomenem rozpraszalności uwagi zwierząt uciekających. Doświadczony trener może tę cechę wykorzystać do swoich celów, jeżeli znajdzie czas na zapoznanie się z procesami myślowymi u koni.”
Jeśli mamy do czynienia z końmi, które lubią brać
do pyska różne przedmioty - liny, baciki, kantary itd. to przede
wszystkim nie nalezy próbowac im tego wyrywać. Najczęstszą
reakcją ludzi jest próba odebrania im takiego przedmiotu na siłę, jak
przy
zabawie w przeciąganie liny. Ale im bardziej będziemy ciągnąć, tym
bardziej koń
zaciśnie zęby nie chcąc puścić (odruch przeciwstawiania), zupełnie jak
szczeniak walczący o jego zabawkę. C. Anderson sugeruje,
aby użyć obydwu rąk do żywiołowego potarmoszenia końskiego pyska przez
jakieś
20 sekund. Nie zrani ani nie zaboli to konia w żaden sposób, za to
spowoduje
niewygodę. Trochę tak, jak wtedy, gdy wujek na rodzinnym spotkaniu
tarmosił was kiedyś za włosy - chyba nie ma dzieciaka, który by tego nie
nienawidził. Choć takie tarmoszenie nie sprawia bólu, to jednak jest
denerwujące
i większość dzieci szybko się uczy jak unikać takiej sytuacji. I ta sama
filozofia ma miejsce w przypadku konia - jeśli ma ochotę „pomemłać”
jakiś
przedmiot, trzeba odebrać mu z tego radochę, np silnie pocierając rękoma
jego pysk. Zacznie unikać takiej zabawy, która przestała być dla niego
zabawą.
W JNBT wasze bezpieczeństwo jest dla nas najważniejsze, dlatego uczymy czytać końskie zachowania i widzieć świat z ich punktu widzenia, bo nie zawsze mamy wpływ na konie, które dane jest nam spotkać, a z pewnością wszczyscy chcielibyśmy unikać takich sytuacji, jak ta na zdjęciu obok. Zatem zwracajcie uwagę na pierwsze symptomy chęci podskubywania, konsekwentnie reagujcie, budujcie szacunek tych zwierzat do was i czytajcie konie, do których podchodzicie, bo trening korekcyjny narowów może już wymagać pomocy trenera.
JNBT Andrzej Makacewicz