Jeździectwo Naturalne Bez Tajemnic
Hippika - Natural Horsemanship
Artykuły / Zebranie konia w jeździectwie naturalnym - Clinton Anderson cz. 6
W świecie naturalu wszyscy wielcy są zgodni: nie ma mowy o zebraniu konia bez wcześniejszego uzyskania ugięć bocznych. Należy pamiętać, iż zebranie w jeździectwie naturalnym jest traktowane jako proces emocjonalny, mentalny i fizyczny jednocześnie. Zgadzając się w pełni z Wojciechem Mickunasem, znacznie lepiej oddaje je pojęcie "zaangażowania" konia.
Clinton Anderson, choć najmłodszy wśród sławnych to jest już uważany za wschodzącą gwiazdę wśród wielkich trenerów naturalu. Także on jest zwolennikiem teorii, iż do pracy w siodle należy przejść dopiero po uzyskaniu wszystkiego w pracy z ziemi. Warto posłuchać jak w swoim programie zaawansowanym prowadzi on uczniów na drodze do uzyskania podatnego i "zaangażowanego" wierzchowca.

Clinton Anderson
Ugięcie w poziomie kluczem do ugięcia w pionie (VI).

ROZWIĄZYWANIE NAPOTKANYCH PROBLEMÓW (c.d.)

4. Koń próbuje przyspieszyć kiedy dodajecie nacisk nogi.
Kiedy zaczynacie pracować nad ugięciem w pionie najpierw w stępie, a następnie w kłusie, jest bardzo ważne abyście zbierali wodze i stosowali nacisk łydką jednocześnie. Gdy tylko zaczniecie to robić, niektóre konie - szczególnie te bardziej wrażliwe - mogą próbować przyspieszyć czy nawet ruszyć galopem ponieważ myślą, że nacisk nogi oznacza "idź szybciej". Ale chcecie przecież nauczyć waszego konia, że działanie nóg niekoniecznie to oznacza. Oczywiście mogą oznaczać "przyspiesz", jeśli o to prosicie, ale w tej sytuacji chcecie, aby dla konia znaczyły "zmięknij, ustąp wędzidłu i zbierz się". Powinniście zatem zebrać wodze odrobinę mocniej zachowując przy tym tę samą presję przytrzymujących je rąk. Utrzymujcie ten sam nacisk nogi, który zastosowaliście na początku i przy którym koń przyspieszył. Pamiętajcie jednak, aby nie stosować zbyt dużej presji, która może powodować, że koń będzie chciał biec. Zatem nie zmieniajcie presji łydki. Gdy tylko koń zwolni do stępa i zacznie się rozluźniać, poluzujcie trochę wodze zachowując jednak ich presję dopóki nie ugnie łba w potylicy. Jeśli będziecie odpuszczać nacisk nogi za każdym razem kiedy koń przyspiesza, to nauczycie go, że jedyne co powinien zrobić by uniknąć presji łydki to po prostu przyspieszyć. A chcemy przecież czegoś odwrotnego: chcemy by koń się nauczył, że powinien mocniej ustąpić uginając łeb w potylicy i zbierając się. Tylko w ten sposób uniknie presji waszych nóg - bardziej ustępując a nie przyspieszając. Musicie zastosować tu zdrowy rozsądek i własną ocenę sytuacji. Po prostu zbierzcie wodze i delikatnie ściśnijcie konia piętami. Jeśli macie do czynienia z niezwykle leniwym koniem, być może będziecie potrzebować użyć większego nacisku nóg. Jeśli natomiast wasz koń należy do tych wrażliwszych, to może wystarczy, że tylko delikatnie przyłożycie łydki. Te same zasady mają zastosowanie kiedy przejdziecie do ćwiczenia ugięć w pionie w kłusie. Pozwólcie, aby koń sam to sobie wykombinował. Jeśli przyspiesza w kłusie i ciągnie na wodzach, to niech tak idzie - ale sprawcie, aby było to niewygodne ze względu na brak uzyskania ulgi. Nie próbujcie stosować niewygody poprzez szarpanie za wodze czy siłowanie się z koniem. Pamiętajcie, że jeśli uzyskacie, że wasz koń będzie myślał, że to on sam sprawia sobie niewygodę, to o wiele szybciej sam wykoncypuje o co chodzi i wykona to o wiele chętniej.


5. Koń ugina łeb w potylicy i chowa się za wędzidłem.
Na tym etapie zabawy ja sam nie przejmowałbym się tym zbytnio. Nie przypominam sobie aby jacyś jeźdźcy kiedykolwiek mi się skarżyli, że ich koń zbyt mocno ustępuje. Czy kiedykolwiek po jeździe rekreacyjnej czy po zawodach zdecydowaliście się sprzedać konia, ponieważ za bardzo ustępuje on wędzidłu i za bardzo mięknie lub za bardzo was słucha ? Jeśli tak się w ogóle zdarza, to dzieje się to niezwykle rzadko. Zatem moim zmartwieniem jest aby uzyskać u konia większe ustąpienie a nie opór. Jestem fanatykiem jeśli chodzi o uzyskanie miękkości i podatności u mojego konia. Nie martwię się przesadnie tym jaka jest pozycja łba mojego konia w stosunku do jego nosa i pionu. Bardziej się przejmuję tym jak go czuję w rękach. Wiele koni jest w stanie biegać z łbami ustawionymi pionowo ciągnąc jednak przy tym na wodzach i dając poczucie jakby grały z nami w przeciąganie liny. Odpuszczam nacisk wodzy tylko wtedy gdy w rękach wyczuwam miękkość. Zatem na tym etapie nie przejmuję się zbytnio pozycją końskiego nosa. Czy sami wolicie, aby koń mocniej ciągnął czy też mocniej ustępował? Na początku, szczególnie w przypadku starszego konia ... który zwykł biegać z łbem wysoko zadartym, prawdopodobnie przejdzie on z jednego extermum do drugiego. Może zatem ustawić łeb przyciągając go do szyi, ale nie martwcie się tym. Kiedy już wykombinuje sobie o co chodzi, sam znajdzie wygodną pozycję dla łba i szyi. Zazwyczaj chcemy, aby koń trzymał szyję poziomo, mniej więcej na wysokości kłębu oraz by ugiął łeb w potylicy i ustąpił wędzidłu. Jeśli jego pysk jest przy tym mocniej przyciągnięty do szyi i koń nie niesie go pionowo, to na tym etapie tym się nie przejmuję. Zdarzają się oczywiście konie, które uciekają przed wędzidłem - to te, które trzymają łeb wysoko w górze lub nisko przy ziemi albo tez przyciągnięty do piersi kiedy jeździec wcale o to nie prosi. To konie, które wolą uciec przed presją wędzidła niż jej ustąpić. Nie stanowi dla mnie problemu jeśli koń trzyma nos przyciągnięty do piersi jeśli proszę go o takie właśnie ustąpienie. To jednak wymaga także dyscypliny po stronie jeźdźca, aby w miarę jak koń staje się coraz bardziej miękki, jeździec stosował coraz delikatniejszy nacisk wodzy. Jeśli ciągniecie bardzo mocno, to koń będzie się temu poddawać myśląc, że jeśli bardziej ustąpi, to w końcu odpuścicie presję. Zatem nie obwiniajcie waszego konia jeśli za bardzo zmięknie i ustąpi przyciągając nos do piersi - szczególnie jeśli mocno zbieracie wodze. Sami po prostu musicie ocenić czy właśnie to ma miejsce. Z czasem uzyskacie konia, który ustępuje wędzidłu i opuszcza zarówno łeb, jak i nos w kierunku ziemi. Utrzymujcie tę samą presję rąk i nóg. Jak tylko koń podniesie szyję nie zmieniając przy tym ugięcia w potylicy, natychmiast poluzujcie wodze poprzez wysunięcie rąk do przodu. Zobaczycie, że sam szybko zrozumie o co chodzi. Nie chcemy, aby koń trzymał łeb przy ziemi ale też nie chcemy, aby szybował nim między chmurami. Chcemy, aby jego pozycja była pośrodku. Zatem nie przejmujcie się zbytnio pozycją nosa. Zwracajcie za to uwagę na to, co czujecie w rękach. Nie zastanawiam się jak pięknie wygląda mój koń kiedy na nim jeżdżę. To co mnie naprawdę zajmuje, to to, jak dużą miękkość czuję w rękach.


6. Oczekiwanie zbyt szybkich postępów na początku i zbyt szybkie przechodzenie do kolejnych stopni szkolenia.
Wiele osób zapewne spróbuje przerobić te ćwiczenia w stępie, kłusie i galopie podczas jednej czy dwóch sesji. I będą się zastanawiać, dlaczego ich koń nie "kuma" o co chodzi czy też nie chce ustąpić wędzidłu. Bądźcie przygotowani, że zajmie wam to jakieś 4 może 5 tygodni zanim w końcu uzyskacie zauważalną miękkość we wszystkich trzech chodach. Generalna zasada brzmi - im szybciej jedziecie, tym opór staje się bardziej oczywisty. Nie przechodźcie stopnia 1 - w stój, zadowalając się wynikami dostatecznymi. Popracujcie nad uzyskaniem wyników celujących zanim przejdziecie do pracy nad następnym stopniem. Wtenczas wasza praca na stopniu 2 - w stępie, będzie także w połowie już "odrobiona". Jeśli jednak znowu zadowolicie się wynikami dostatecznymi w stępie, to próba uzyskania miękkiego ustąpienia na stopniu 3 - w kłusie, będzie ponownie trudniejsza. Im więcej sami się oszukujecie, tym bardziej zwróci
się to ostatecznie przeciwko wam. Poświęćcie więc na początku tyle czasu ile to wymaga, a ostatecznie zajmie wam to o wiele mniej. Pamiętajcie, że im więcej czasu poświęcicie na uczenie konia ustępowania, tak stopniowo będzie to następowało coraz szybciej a koń będzie stawał się coraz lżejszy. Jak wspominałem, sam jestem fanatykiem miękkości u koni. Kiedy już ogarnie was pragnienie by zobaczyć jak dalece lekki może stać się wasz koń, to nigdy nie pozwolicie by ponownie stawiały wam opór.

7. Bycie niekonsekwentnym przy luzowaniu i nagradzaniu oraz bycie niekonsekwentnym przy uzyskiwaniu ugięcia łba w potylicy.
Kiedy już dojdziecie do tego etapu, to bardzo ważne jest, żeby za każdym razem kiedy zbieracie obie wodze nie luzować ich dopóki koń nie ugnie łba w potylicy - bez względu na to czy prosicie o zatrzymanie, zwolnienie czy cokolwiek innego. Za każdym razem kiedy zbieracie obie wodze a koń się wiesza na ogłowiu i nie ugina łba w potylicy, lub ugina łeb w potylicy ale ciągnie na wodzach, a wy wtenczas gdy staje się ciężki odpuszczacie presję, to uczycie go, że tak właśnie być powinno. Trzy albo cztery minuty później będziecie się zastanawiać dlaczego nie chce ugiąć łba w potylicy czy też nie jest tak miękki jak chcielibyście, żeby był. Dopóki czujecie, że wasz koń ciągnie na wodzach, nie odpuszczajcie ich nacisku. Skupcie się więcej na tym co czujecie, niż na pozycji łba czy szyi. To bardzo ważne, abyście sobie to utrwalili w głowie, że za każdym razem gdy zbieracie wodze nie poluzujecie ich dopóki koń nie zmięknie. Im bardziej konsekwentni będziecie tym będzie to łatwiejsze do zrozumienia dla konia. Uzyskajcie ustąpienie albo utrzymujcie presję. Nie odpuszczajcie nacisku dopóki koń nie zacznie mięknąć. Na tym etapie, mimo iż przeszliście już do pracy nad ugięciem w pionie, powinniście nadal poświęcać 90 % czasu na ugięcia w poziomie. W miarę postępów konia dojdziecie do podziału 50/50%.

Opracowanie na podstawie materiałów Clintona Andresona - Agencja PDM.
Tłumaczenie - Aldona Kozłowska.




powrót
No cóż, może ten koń nie będzie idealnym koniem ujeżdżeniowym, ale na krowach na tym rancho, na pewno robi wrażenie.

Buck Brannaman o swoim koniu do pracy z bydłem.

Artykuły
Zebranie konia w jeździectwie naturalnym - Clinton Anderson cz. 6